wtorek, 30 października 2012

Co pod wodą czycha...

z życia Twilight

Zaczęłam poznawać watahę. Bardzo wszystkich polubiłam. Po kilku dniach przyszła Armena. Dowiedziałam się że jest alfą. Bardzo ją polubiłam.

Poszłyśmy nad jezioro większe. Tylko ja i Armena. Weszłam do wody. Coś mnie wciągało na dno. Co się stało później nie pamiętam...
Obudziłam się na brzegu. Koło mnie siedziała Armena.
- Wszystko ok? Leżysz tu już godzinę. - powiedziała wilczyca.
- Chyba tak - odpowiedziałam.
Byłam cała mokra. Po chwili wstałam. Poszłyśmy do jaskini. Błyskawicznie zasnęłam. W śnie zobaczyłam co się wydarzyło:

Gdy weszłam do wody coś mnie chwyciło za łapę. To był wilk. Zaciągnął mnie na dno, zranił i puścił.

Obudziłam się. Było już późno. Pewnie koło południa. Koło mnie siedziała wilczyca. To była Kirian. Patrzyła na mnie zamyślona...
- Dziwne...
- Co jest takie dziwne? - zapytałam zaciekawiona.
- Nad wszystkimi widzę fioletowe gwiazdy, a nad tobą są błękitne, mniej więcej w kolorze twoich oczu.
Później już nic nie mówiłam. Zauważyłam że mam ranę na łapie. Kirian mi ją opatrzyła...

CDN

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz