piątek, 26 października 2012

Słup światła i niespodzianka

Armena
 Bezszelestnie przelatywałam przez ostre kolce różanego lasu. Udałam się tam za alfą watahy Saturn Wolf. Chciałam znaleźć stosowniejszy moment na rozmowę. Night nie odstępowała mnie na krok. Wprawdzie zrobiła sie niewidzialna i chyba nie spodziewała się tego że się domyśliłam. Stampede zatrzymała się na niewielkiej otoczonej cierniami polance. Położyła się i zaczęła rozmyślać. Podleciałam bliżej, od tyłu słabo ją widziałam. Nagle jednak zabłysło coś w oddali. Gwałtownie odkręciłam się. Było to coś niewyobrażalnego. Nagłe światło rozbłysło i oślepiło mnie, a zarazem i samą Night. Słup światła wychodził z błękitnego nieba.  Wydawało się jakby... magia zstępywała na ziemię. W rzeczywistości było to coś innego... Fanta styczne nieprawdo podobne i takie niecodzienne. Prawie pochłonęło mnie w całości. Night pobiegła w tamtym kierunku. Przypomniałam sobie o Stampede. Wciąż siedziała na swoim miejscu. Nie ruszał ją blask. Podleciałam bliżej i bez strachu powiedziałam:
- Dlaczego tutaj leżysz. Normalny wilk wgapiał by się w to zjawisko, a ty...- zaczęłam. Wilczyca nawet na mnie nie zerknęła. Najwyraźniej nie poznała po głosie.
- Widzę to coraz częściej. Po wciągnięciu kilku wilków słup światła znika... choć myślisz że bezpowrotnie, to jednak wraca... Zawsze czekasz aż zabije ciebie.- westchnęła z wyraźną niechęcią. Przypomniałam sobie o tym jak to jest Żyć... Otrząsnęłam się gwałtownie.
- Naprawdę? Stampede...- szepnęłam.- boginki powiedziały że musimy porozmawiać...- nie spodziewanie rzuciła się na mnie. Przewróciłam oczami. Przeleciała przeze mnie i wleciała w ciernie. Rozległ sie cichy skowyt.
- Armena!- warknęła.- Przecież nie żyjesz! Będziesz mnie nachodzić pośmiertnie?
- Nie. Night, powiedziała że Die jej matka przekazała jej wiadomość od wyższych opiekunów, że powinnam porozmawiać z tobą o bogince wiatru...
- Nic mnie to nie obchodzi!- wierzgała się rozwalając kępy dzikich róż, raniąc korę drzew.
- Proszę! Ja wiem ze od samego początku nie lubiłyśmy sie za bardzo... ale... To się powinno zmienić! Nie chcę być wrogiem! Błagam! Nie doprowadź do wojny!
- Ha! Za późno!- wykrzyknęła mi w twarz.- Hira zaatakuje waszą dolinę z najsilniejszymi! Zginie cała wataha Saturn Wolf! Byłaś żałosna!
- Co?- wyszeptałam. Wojna? Nie! Mamy smoka, magów a i jestem pewna że opiekunowie nam pomogą! Musimy przeżyć!
- Tak więc co masz do tej ,,boginki" wiatru?
- Myślałam ze to ty będziesz wiedzieć... ale ...- urwałam gdyż nagłym zabójczy powiew wiatru powalił nas obie na ziemię. Gdybym żyła już bym umarła. Stampede zawyła z bólu. Koło nas pojawiła się lśniąca biała wilczyca.
- Wybaczcie. Nie oczekiwałam pokłonów.- powiedziała mętnym, smutnym głosem. Podniosłam się. Chciałam pomóc alfie, ale nie mogłam przecież. Stanęła sama.
- Kim jesteś?!- warknęła swoim zwyczajem.
- Proszę o spokój. Jestem boginką wiatru. Szukam nie jakiej Stampede...- od powiedziała.
- Ja nią jestem!
- Nazywam się Szita...- wbiłam swój zdziwiony wzrok jej posturę. Ona? Córką zabójczyni?

CDN

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz