wtorek, 9 października 2012

Nowa...

 Jasne słońce zajrzało do doliny Saturna. Malowniczy krajobraz lecących ptaków ucieszył by każde oko, ale jedyna wilczyca zamierz kująca dolinę spała. To był ten sam sen, o matce i ojcu, który miała zeszłego popołudnia. Tym razem wilczyca idąca obok też była małym dzieckiem. Zimny, mocny wiatr złamał gałąź kilka metrów od niej. Obudziła się. Uświadomiła sobie, że zgubiła wisiorek. Przeszukał wszystkie kępy liści, zajrzała pod każdy kamień i wdrapała się na każde drzewo w pobliżu. Nie było ani śladu zguby. W końcu wyczerpana i bardzo smutna udała się nad strumień. Ułożyła miękkie posłanie z wody, ułożyła się na nim i zaczęła czarować. Układała wodne kształty przypominające rodzinę wilków. Kochającą się rodzinę... Brakowało jej tego. Nagle postacie wymknęły się z pod kontroli. Skrzydlata matka narodziła drugiego wilka, najprawdopodobniej tego samego, którego układała na stercie liści w odbiciu wisiorka. Zostawiła swoje dziecko w lesie, samotne i bezbronne, po czym uciekła. Woda mocno opadła do jeziora.
- Ja mam siostrę!- szepnęła zdumiona. Jakby Lorajn, jej matka chciała uświadomić jej to od samego początku.- To jej łapa była w tym śnie... Mamo... czy ona żyje? Czy mogę ją odnaleźć?- ta wiadomość uczyniła ją szczęśliwą. Nagle usłyszała trzask łamanych gałęzi i warczenie. Zeskoczyła z posłania i przygotowała się do ataku. Zobaczyła lśniące oczy w ciemności krzaków i od razu rzuciła się w tę stronę. Wy turlały się dwa wilki Armena i nieznajoma odrobinę mniejsza.
- Zostaw mnie!- pisnęła wilczyca. Alfa wstała uwalniając ją spod mocnych pazurów. Przyjrzała jej się. Tamta była  biała, z fioletowymi plamami na całym ciele.
- Kim jesteś i co tutaj robisz?- warknęła Armena.
- Jestem Kirian. Mieszkam w tej dolinie od dziecka.- wykrztusiła.
- Jest tutaj jakaś wataha?
- Nie. Zostałam tuta porzucona. Jako szczenię.
- Ty... ja.... Mamo!- krzyknęła w stronę nieba.- czy to naprawdę ona, czy to ona?- zerwała się wiatr i nagle zalśnił liliowy wisiorek na szyii Kirian, a wodna ręka wynurzyła się z jeziora podając alfie jej naszyjnik od matki.
- Czy my jesteśmy?- Nowa spojrzała na oba.
- Siostrami.- dokończyła z łzami w oczach błękitna wilczyca. I wtedy dwa wisiorki sczepiły się ukazując je dwie w rodzinnym uścisku.
 CDN.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz