poniedziałek, 15 października 2012

Wielkie plany część 1

Armena
Kilka dni siedziałam nad księgami magii. Nareszcie miałam na to czas. Po tym jak znalazłam kogoś kto zająłby się moją siostrą. Ewellu wykazywał duże chęci do zajmowania się nauką. Przejrzałam treści na temat wody, specjalne ruchy i zaklęcia. Dowiedziałam się również wiele rzeczy na temat naszych wisiorków i następujących kolorów:
niebieski- woda
czerwony- ogień
fioletowy- czas
zielony- natura
biały- powietrze
różowy- miłość
żółty- mądrość ludzka.
przy ostatnim kolorze się zatrzymałam. Czyżby ludzie mieli z nami coś wspólnego. Czytałam dalej. Przejrzałam strony magii natury, których było sporo, ze względu na eliksiry i takie tam. Było napisane że wilki mocy wody zbierają się co roku na spotkaniu na górze Wello. To tam chciałam się teraz udać. Według księgi miało to zdarzyć się w 60 pełnię od ostatniego. Zdziwiłam się bo było to akurat następnego dnia. Kirian i Rocka nie powinny nic na ten temat wiedzieć, ale Lenicie i Kamerii wypadało powiedzieć. Odłożyłam więc zwoje, księgi i pergaminy. Wyszłam na świeże powietrze. Osmalone pnie drzew i spalona trawa okropnie wyglądały. Lenita siedziała nad księgami, by to wszystko naprawić. Smok i moja siostra zajmowali prawie całą łąkę. Kameria i Rocka siedziały w jaskini. Postanowiłam je uprzedzić.
- Lenita! Kameria!- krzyknęłam. Oderwały sie od swoich czynności i spojrzały na mnie. Przywołałam je łapą. Podeszły.
- Tak?- zapytały.
- Czytałam dzisiaj dużo. Podobno w 60 pełnię od zanotowanego ostatniego spotkania wody jest następne. Ono jest jutro. Chciałam zapytać czy nie zechciałybyście iść ze mną. Oczywiście mogłam pomylić się w obliczeniach.- oznajmiłam. Zastanawiały się chwilkę.
- Możemy iść. To pewnie jakieś nudne zebranie tak?- zapytała Lenita. zamyśliłam się. W zwojach nie było mowy na temat rodzaju spotkania.
- Sądzę że to właśnie wypadało by sprawdzić. Woda jest jednym z ciekawszych żywiołów. Może szykują się jakieś pokazy umiejętności.- mówiłam dalej.
- Zgoda. Idziemy prawda? czy to daleko?- zapytała Kameria.
- Myślę że Ewellu powinien wiedzieć. Może nam pomóc. To na górze Wello.- tak nasza rozmowa się zakończyła. Oznajmiłam że idę sie przejść i wyszłam na zewnątrz doliny. Było tam bardziej wietrznie. Woda była niespokojna. Zwierzęta żyły w strachu. Gdy szłam ptaki uciekały, a sarny i zające z piskiem uciekały w krzaki. Prawdą jest że nimi sie żywiliśmy, ale nie do przesady. Ktoś musiał ich tutaj nieźle prze straszyć. Szłam długo, aż w końcu  zauważyłam coś małego szarego i futrzastego. Na ten widok zaburczało mi w brzuchu. Smakołyk zaszeleścił w krzakach. Rzuciłam się na niego z niesamowitą zwinnością i prędkością. Mniemałam oczywiście że zastanę tam uszatego mieszkańca lasu, zająca. Wbiłam pazury, ale poczułam że strasznie sie pomyliłam. Wilk którego miałam pod pazurami wył z bólu. Od razu odskoczyłam.
CDN w części 2

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz