sobota, 13 października 2012

Gorące spotkanie część 1

Armena
 Był  świetlisty poranek. Przez ostatnie dni dołączyło kilka wilków, dlatego coraz przyjemniej mi było zostawiać ich samych w jaskini. Kirian, zachowywała się tak jakbym była jej nauczyciel ką. Chciałam zostać sama, na kilka dni. Dlatego też ostatni raz wpłynęłam do sali medytacji. Musiałam znaleźć dobrych nauczycieli magii. Tyle nerwów już straciłam przez godzinne siedzenie ucząc się tworzyć tunel. Nie warto było męczyć się dalej. Spakowałam kilka przedmiotów, ostatni raz spojrzałam na wisior ojca.
- Nie zawiodę was- szepnęłam i wskoczyłam z powrotem do jeziora. Wyskoczyłam po drugiej stronie. Czekała tam na mnie Kirian. Nawet na nią nie spojrzałam, tylko poszłam dalej. Wyglądała na zdziwioną.
- zaczekaj! Armena!- krzyknęła za mną. Spuściłam głowę.
- Tak?- zapytałam ze spokojem kogoś kto nigdy w życiu nie był na nikogo zły.
- Gdzie idziesz? Myślałam że trenujesz...- nie powiedziałam jej nic o mojej wędrówce. Z pewnością chciałaby iść ze mną.
- Obiecałam sobie że nie opuszczę doliny... ale muszę poszukać innych do watahy. Nauczycieli magii. Nie mam pojęcia o niektórych zdolnościach wilków z watahy. Na Przykład twoich. Jak to robisz i po kim to masz?- zastygłam nagle. Niebo zasłonił wielki cień. Spojrzałam w górę. Nad wierzchołkami drzew leciał olbrzymi, czarny smok. Pchnęłam siostrę pod jedno z drzew. Tak by nas nie zauważył. Przysiadł na skałach, strącając przy tym kilka wielkich kamieni. Uderzyły obok jaskini. Jak oparzone wyskoczyły z niej Kameria i Lenita. Kameria wzniosła się trochę, ale Lenita pociągnęła ją z powrotem do jaskini, widząc monstrum. Smok rozglądał się po dolinie.
- muszę dobiec do jaskini- szepnęłam- muszę je uratować. Kirian płyń do sali medytacji.- skierował swój wzrok w naszą stronę. Przestałam oddychać, cofnęłyśmy się trochę, aż pod sam pień drzewa. Smok złożył skrzydła, oparł o nie głowę i chyba zasnął. Niepowtarzalna okazja. Podniosłam się i ostrożnie skierowałam do jaskini, która znajdowała się pod nim.
- zaczekaj.- siostra położyła łapę na moim ramieniu.- uważaj na siebie.- pokiwałam głową. Ona wskoczyła do wody, a ja po cichu szłam do wilczyc w potrzasku. Obeszłam osunięte kamienie i wskoczyłam do jaskini.
- Armena- szepnęła Lenita. Siedziały w ciemnym koncie. Podeszłam.
- Czy on tam jeszcze jest?- zapytała Kameria.
- Chyba zasnął. Musimy przedostać się do sali medytacji.- szeptałam.
- Nie byłam tam jeszcze- od powiedziała mi Kameria.
- Nic nie szkodzi. To jest sytuacja bez wyjścia. Przez ostatnie kilka dni zgromadziłam tam zapasy a i słodka woda jest. Możemy tam teraz zamieszkać.
- Twierdzisz że nie opuści naszej doliny?- zapłakała Lenita. Pociągnęłam je obie za sobą. Smok zawarczał, ale chyba nas nie wyczuł. Odskoczyłyśmy.
- Dzięki że po nas przyszłaś.- szepnęły. Uśmiechnęłam się blado ale uciszyłam je. Jeśli miałyśmy się stamtąd wydostać, musiałyśmy być niezauważalne. Przywołałam kilka kropel wody z pobliskiej kałuży. Na wszelki wypadek.
- Ten smok  może ziać ogniem.- uprzedziłam. Na całe szczęście znałam się na wodzie. Wyszłam pierwsza, one za mną. Wciąż spał. Byleby dostać się do zalesionego terenu. Miałam złe przeczucia.
- Teraz będzie trudno. - szepnęłam przy strumieniu. - wskoczcie do niego i płyńcie. Lenita ty wiesz gdzie to jest. Prawda?- tylko pokiwały głową i wskoczyły.
- Armena?- zapytała jeszcze Kameria- Nie płyniesz z nami?
- Postaram się odwrócić jego uwagę w razie co. Wkrótce do was dołączę.- zapewniłam. Odpłynęły. Wcale nie byłam pewna. Ja nigdy w życiu nie walczyłam ze smokiem! Nigdy z nikim nie walczyłam. Nie wliczając w to łowów takich jak na zające czy jelenie. Nagle stanęłam na łamiącą się gałąź. Wielka bestia usłyszała mnie. Podniosła łeb i przewierciła mnie wzrokiem. Poczułam że zaraz mnie zaatakuje. Rozpostarł skrzydła, ogromne i mocne. Sfrunął na ziemie. Mocnymi łapami zgniótł skały. Parsknął gorącym powietrzem. Nie mogłam sie ruszyć. Dlaczego nie poszłam z nimi? Rozejrzałam się w pobliżu był strumień. Smok zawarczał i zionął we mnie ogniem.
- Armena!- usłyszałam pisk. Kirian wyszła z jaskini. Nie mogłam już nic zrobić zamknęłam oczy.

- czarny smok na skałach


CDN. w części 2.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz