sobota, 17 stycznia 2015

Uwaga Wilk Leci!

Kano
Szedłem przez las. Szukałem Niebieskiego Drzewa. Hmmm...mam znaleźć jedno drzewo w lesie...To jak szukanie igły w stogu siana...no ale skoro alfa kazała to trzeba zrobić...Dla mnie bezsensu są te prawa że jeden jest przywódcą. Każdy powinien być na równi z każdym. No ale co mi do tego? Jestem tylko basiorem jak to alfa powiedziała...Dobra mniejsza muszę szukać drzewa. Jak je mogę znaleźć? Podobno woła czasami wilki po imieniu i migocze...Rozglądałem się w około. Nagle usłyszałem czyjś głos...
-Kano...
-Ja?-spytałem. Hmm czy to drzewo. Zacząłem iść w stronę usłyszanego głosu.
Szedłem wolno. Nie chciało mi się śpieszyć. Idąc widziałem piękne drzewa z zielonymi liśćmi. Ciepły letni wiaterek ruszał drzewami. Las był piękny. Spojrzałem do przodu i zobaczyłem piękne drzewo. Wielkie piękne migoczące na niebiesko drzewo. Takie cuda w tym lesie są. Podszedłem do niego...i nagle poczułem jak ktoś na mnie spada.
-A ty coś za jeden?!-usłyszałam z nad siebie głos młodej wilczycy.
-Kano...-powiedziałem-em mogłabyś ze mnie zejść?
-Może...Kano...-parsknęła i wstała-Dzięki Kanapko miałam bardzo miękkie lądowanie!-uśmiechnęła się i doskoczyła do drzewa.
Powoli wstałem...Hmm czy to o niej mówiła alfa?
-Em ty jesteś...Ce...eee...Cel...siostrą tej alfy?-spytałem siadając koło innego drzewa blisko Drzewa snów.
-Celleniss-powiedziała jakby chłodno, a potem się uśmiechnęła-Młodsza siostra alfy Akry Selhari! Zgadza się-podskoczyła.
-Aha...hmmm chyba ciebie muszę pilnować-powiedziałem kładąc się-więc co chcesz robić?
-Pilnować? Ojejku! Jak to pilnować? Jesteś pewien, że nie kazała ci się ze mną zaprzyjaźnić?- szczebiotała podskakując.
-Hmm...poczekaj-zacząłem myśleć. No głupi by było jakbym jej powiedział że będę ją tylko pilnować...co ona mówiła? "Zajmij jej czas..."-a nie pomyliłem się mam cię poznać i zająć czas przez kilka dni-powiedziałem z udawanym niewidocznym uśmiechem.
Zamachała ogonem, którego kolor potrafił przyprawić o ból głowy i przyskoczyła do mnie.
-Myślę, że mogłabym rozwiązać twój problem.
-Problem?-podniosłem łeb ze zdziwienia i spojrzałem na nią.
-Dorosłość jest do bani nie?-zamachała ogonem po czym łapami przednimi oparła się o pień drzewa snów.-Zanudziła cię, więc może zamieńmy się miejscami. Ty będziesz za mnie dokuczał Akrze i bawił się w dolinie, a ja zabiorę twoją moc ognia i przyniosę chlubę mojej mamie. Co ty na to?
-Em...co?-zdziwiłem się-za dużo słów...nie oddam mojej mocy-powiedziałem kładąc łeb na ziemi-wymyśl coś innego...
-To naucz mnie nią władać! O wiele nie proszę!-wskoczyła na drzewo i zniknęła w liściach.
-Chcesz się uczyć magii ognia?-spytałem. Nie lubię jej używać...czasami trzeba ale to tylko czasami-ogień to niszczycielski żywioł.
-A w wodzie zawsze możesz się utopić. Wiatr zmiecie ci schronienie, a ziemia rozstąpi i zginiesz-słychać było z nade mnie.
-Ech..pomyślę-powiedziałem-ale nic nie obiecuję...
-Świetnie. A teraz uważaj! Lecę!-nie zdążyłem uciec. Wilczyca z mnóstwem liści zleciała na mnie ponownie, przygniatając mnie do ziemi.
-Uważaj bo ci się coś kiedyś stanie-powiedziałem. Bolały mnie plecy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz